Informacja prasowa – Do drzwi puka ankieter



Pracę w Urzędzie Statystycznym zaczęłam dwa lata przed ukończeniem 50. roku życia. Dla kobiety w tym wieku, z zupełnie innym doświadczeniem zawodowym, było to duże wyzwanie. Oczywiście pojawiały się myśli: „czy sobie poradzę?”, „a co, jeśli nie dam rady?”. Praca ankietera wymaga stuprocentowego zaangażowania, gdyż jej wyniki łatwo zweryfikować rzetelnością upowszechnianych informacji statystycznych. Podział na „pracę” i „dom” też się trochę zaciera. Wiele badań ankieterzy przeprowadzają po południu. Już na początku musiałam więc wykształcić w sobie szczególny rodzaj samodyscypliny, który nie pozwala mi odkładać niczego na jutro. Planowanie czasu to jedna z podstawowych umiejętności niezbędnych w tym zawodzie. Dziś, z perspektywy przepracowanych lat, setek, jeśli nie tysięcy, przeprowadzonych ankiet, wiem, że znajduję się we właściwym miejscu. A do pierwszego dnia pracy wracam w swoich myślach wielokrotnie...